Budowa imperium to wdzięczny temat gier planszowych, ale mimo zbieżnego tematu zawsze każda gra w tym temacie się czymś wyróżnia i czymś innym zaskakuje. Dzisiaj czas na jedną z gier dla graczy średnio-zaawansowanych, która jest utrzymana właśnie w klimacie rozbudowywania naszych posiadłości. Oto Budowniczowie: Antyk.
W metalowym pudełku z grą znajdziemy:
– 37 prostokątnych kart (w tym karty robotników, więźniów, narzędzi, uniwersytetu i karta pierwszego gracza)
– 33 kwadratowe karty budynków
– 40 plastikowych monet
Na początek pochwały za wykonanie. Gra jest nie tylko w bardzo ładnym metalowym opakowaniu, ale także pozostałe elementy utrzymują bardzo wysoki standard – monety są plastikowe, a nie kartonowe, a same karty są bardzo ładnie powlekane. Jeśli do tego dodamy bardzo ładną i czytelną oprawę graficzną, to otrzymujemy bardzo dobrą ocenę wykonania gry. A czy rozgrywka będzie równie przyjemna co doznania wzrokowe?
Zanim opiszę po krótce jak wygląda przykładowa kolejka, to przedstawię Wam zarys tematu, a ten jest bardzo prosty. Gra polega na tym, że zatrudniając robotników i odpowiednio wydając gotówkę będziemy budować poszczególne budowle, które będą nam dawały punkty zwycięstwa i ewentualnie ułatwiały nam budowanie kolejnych obiektów (to w przypadku budowy maszyn).
I tak oto na środku stołu znajdziemy właśnie stosy kart budynków oraz robotników z wyłożonymi pięcioma kartami, z których będziemy mogli korzystać w trakcie gry. Dodatkowo umieszczamy na stole karty więźniów, narzędzi, pożyczek i uniwersytetu. Każdy rozpoczyna swoje zmagania od posiadania 10 Sestercji (waluta w grze) oraz jednego ucznia-robotnika.
Gra toczyć się będzie na zasadzie wykonywania poszczególnych czynności w ramach wykorzystania trzech punktów akcji. W każdej kolejce możemy:
– rozpocząć budowę (biorąc kartę ze stołu na swoją stronę)
– nająć robotnika (także biorąc kartę ze stołu)
– podjąć inwestycję (w tym zatrudnić więźnia, zakupić narzędzia, wziąć pożyczkę lub doszkolić swojego robotnika)
– wysłać robotnika do pracy (płacąc za to określony koszt)
– pobrać żetony monet (jeden żeton za jedną akcję, trzy żetony za dwie akcje lub sześć żetonów za trzy akcje)
To co ważne, to fakt że za pięć monet możemy kupić sobie prawo do jednej dodatkowej akcji. A skąd będziemy mieć pieniądze, skoro cały czas je wydajemy? Naszym źródłem przychodu będą ukończone budynki, bowiem za zakończenie budowy otrzymamy odpowiednią gratyfikację pieniężną.
Jak będziemy budować? Każdy budynek ma swój koszt wybudowania wyrażony w odpowiednich surowcach. Żeby go ukończyć trzeba będzie zatrudniać odpowiednią liczbę robotników (płacąc im odpowiedni koszt), a także wspierać się chociażby narzędziami. Niektóre inwestycje po swoim ukończeniu będą dawały nam długofalowe korzyści, dzięki czemu wznoszenie kolejnych budowli będzie już tańsze.
Żeby zwiększyć decyzyjność i poszerzyć wachlarz możliwości Autorzy gry dodali nam także możliwość zatrudnienia więźniów (kosztują siedem sestercji i zabierają punkty zwycięstwa na koniec gry jeśli się ich nie przekształci w obywateli, ale za to stanowią darmową siłę roboczą podczas budowania), wzięcia pożyczki, zakupu narzędzi które ułatwią nam budowanie kolejnych nieruchomości czy też możliwość dokształcenia swojego pracownika. Ta ostatnia czynność jest związana z wykorzystaniem przezroczystych nakładek na karty, które zmieniają cechy naszego robotnika.
Gra skończy się w momencie, kiedy któryś z graczy uzbiera 17 punktów zwycięstwa. Ale to nie oznacza jeszcze, że ta osoba jest zwycięzcą, bowiem pozostali mają możliwość dokończenia swojej tury, a dopiero po tym sprawdzamy kto zdobył ile punktów. Liczba punktów będzie uzależniona od tego ile ich zdobyliśmy za wybudowanie budynków, ale także od tego ile żetonów nam zostało i czy mamy jakichś więźniów lub niespłacone pożyczki. Każdy więzień i niespłacony dług obniżają naszą wartość końcową, natomiast każda Sestercja daje 0,1 punktu. Kiedy zsumujemy wszystko do siebie będziemy mogli wyłonić zwycięzcę.
Technicznie gra polega na tym, żeby odpowiednio dysponować swoimi zasobami – zarówno jeśli chodzi o liczbę możliwych akcji do wykonania jak i wykorzystanie ludzi/surowców/narzędzi/maszyn/budynków. Im lepsze sieci powiązań będziemy tworzyć, tym większe są nasze szanse na końcowy sukces.
Celem gracza jest więc analizowanie tego co znajduje się na stole, co jest w danym momencie opłacalne do wybudowania i co w ogóle jest możliwe do zrealizowania. Dobrze jest też sobie obrać jakieś cele, tak aby móc jak najlepiej wykorzystać swoje zasoby – przykładowo może się okazać, że dwa budynki będą miały dość podobny koszt budowy (np. grupa ludzi potrzebna do jednego budynku za chwilę będzie mogła być wykorzystana z powodzeniem do tworzenia kolejnej inwestycji). Warto też zwracać uwagę na kolejność budowy, bo wybudowanie maszyn ułatwi nam kolejne prace, więc inne korzyści są kiedy zbudujemy dźwig na początku gry, a inne kiedy zdobędziemy go pod koniec rozgrywki. Chyba największą trudnością jest złapanie odpowiedniego balansu, bowiem zdarzało się nam, że ktoś miał bardzo dużo pojedynczych elementów (np. robotników), ale nie przełożyło się to bezpośrednio na tempo wznoszenia kolejnych budowli. W grze trzeba też podejmować kompromisowe decyzje, bowiem nie da się tak idealnie trafić z kosztami danej budowy. Trzeba sobie tylko odpowiedzieć na pytanie, czy warto w danym momencie za coś przepłacić.
Losowość – nie ma jej zbyt wiele, bo gracze mają spory wybór zarówno w doborze robotników jak i budynków, które będą wznosić. Może się jednak okazać, że czasem komuś kolejne karty lepiej podejdą, choć nie jest to jakaś częsta i dominująca sytuacja.
Złożoność – jeśli chodzi o zasady gry, to te są bardzo proste. Jeśli chodzi o sieci powiązań i zależności pomiędzy kartami, to te są już na nieco wyższym poziomie, bo karty wzajemnie na siebie wpływają i im lepiej je zgramy, tym większe szanse na sukces.
Interakcja – jest jej niewiele, w zasadzie każdy buduje swoje imperium samodzielnie i co najwyżej możemy przypadkowo podkupić jakiś budynek lub robotnika rywalowi.
Mechanika – generalnie opiera się ona na znalezieniu odpowiedniego balansu pomiędzy poszczególnymi zasobami i ich odpowiednim wykorzystaniem. To co dla mnie jest ważne, to fakt że nie ma w grze czegoś takiego jak przeszacowane karty czy dominująca strategia. Za każdym razem układ kart na stole jest inny, więc inne zachowania będą premiowane.
Wykonanie – piątka z plusem, bo wydanie jest naprawdę bardzo ładne, począwszy od dobrej jakości elementów, a skończywszy na metalowym pudełku.
Niezbyt często przyrównuję do siebie różne gry, ale tu z chęcią to zrobię, bo moim zdaniem ta gra jest takim „kolejnym krokiem” w temacie gier planszowych dla wszystkich tych, którzy lubią klimaty np. Splendora. To jest mniej więcej ten sam mechanizm – kupić coś, żeby potem móc mieć czegoś więcej, ale jednak jest tu więcej kombinowania i dróg prowadzących do wygranej. Podobnie też jak w Splendorze, tak i tutaj nie mamy zbyt wielu interakcji, raczej każdy odpowiada sam za siebie. Z tego też względu gra przypadnie do gustu osobom, które szukają czegoś lekkiego, ale jednocześnie niebanalnego, w co można zagrać sobie w spokojny wieczór zarówno w gronie męskim jak i damskim.
Budowniczowie: Antyk to lekka gra oparta na mechanice kupowania i powiększania swojego imperium. Brzmi dość prosto, ale trzeba to robić z głową, tak aby zyskiwać to, co jest nam potrzebne, a nie to co jest akurat pod ręką. Każda nieprzemyślana decyzja sprawia, że rywal może zyskać przewagę, chociażby tworząc dużo lepsze powiązania pomiędzy zatrudnianymi robotnikami i wznoszonymi budowlami. Gra jest bardzo fajnie rozbudowana, jest kilka elementów które wzbogacają całą rozgrywkę (np. zatrudnienie więźnia, czy też wzięcie pożyczki), dzięki czemu ogólny odbiór jest bardzo pozytywny. No i na sam koniec to od czego zaczęliśmy recenzję – bardzo dobra jakość wykonania elementów w tej grze. To wszystko sprawia, że Budowniczowie są dobrą pozycją dla średnio-zaawansowanych graczy.
Budowniczowie: Antyk – Wydawnictwo Rebel
Ilość graczy: Gra dla 2-6 osób
Wiek: Gra przeznaczona jest dla osób powyżej 10 roku życia
Czas gry: ok. 30 minut
Egzemplarz gry do recenzji przesłało Wydawnictwo Rebel
Dobrze widzieć jak ktoś tworzy takie lekkie i rozbudowane recenzje tekstowe :-) A gra wygląda na bardzo fajną i trochę lepszą od poprzedniczki o średniowieczu.