Osadnicy: Narodziny Imperium to polska gra, która podbija serca graczy na całym świecie. Ten tytuł otrzymuje liczne nominacje w prestiżowych konkursach w tym nominację od Dice Towers oraz Golden Geek Awards do najlepszej gry w roku! Nie mogło więc jej zabraknąć także i na naszej stronie. Panie i Panowie z przyjemnością zapraszam Was dzisiaj do recenzji gry Osadnicy: Narodziny Imperium.
W grze znajdziemy:
– 220 kart (120 kart frakcyjnych, 84 karty ogólne oraz 16 kart ataku)
– 4 plansze frakcyjne
– planszę punktacji
– 4 znaczniki frakcji oraz znacznik rundy
– 126 znaczników surowców
– 24 żetony złota
– 18 żetonów plądrowania
– 10 żetonów obrony
– 6 żetonów mnożenia
– żeton pierwszego gracza
– 4 specjalne żetony dla frakcji egipskiej
– instrukcję
Bardzo ładne grafiki na kartach (uwielbiam taki klimat) i do tego mnóstwo różnokolorowowych znaczników sprawiają, że jakość wykonania gry i estetyka stoją na bardzo wysokim poziomie. Trzeba tutaj też wspomnieć o tym, że tych wszystkich elementów jest bardzo (ale to bardzo!) dużo, co już na wstępie zapowiada bardzo ciekawą i urozmaiconą rozgrywkę.
Na początku gry każdy z graczy wybiera sobie nację, którą będzie reprezentował. I nie jest to taki zwykły wybór dla samego wyboru, ale decyzja, która ma wpływ na dalszą część gry, bowiem różne nacje mają różne cechy. Do wyboru mamy Rzymian, Barbarzyńców, Egipcjan i Japończyków. Następnie zgodnie z wyborem nacji przydzielamy danemu graczowi planszę nacji oraz osobną pulę kart, z której będzie samodzielnie korzystał w trakcie rozgrywki. Dodatkowo ustawiamy na środku stołu wszelkie znaczniki, planszę punktów i pulę kart ogólnych. Możemy przystąpić do właściwej rozgrywki.
Pierwszą rzeczą jest dobór kart – najpierw dobieramy dwie karty z puli ogólnej i dwie z puli nacji, które każdy będzie miał w swojej ręce. Następnie przechodzimy do właściwej fazy rundy, która składa się z czterech faz:
– faza wypatrywania – podczas której zdobywamy nowe karty
– faza produkcji – tutaj zbieramy surowce i pożytki, które możemy wykorzystać w trakcie rundy
– faza akcji – w której gracze rozbudowują swoje imperium
– faza czyszczenia – jest to faza, która pozwala przygotować się graczom na następną rundę.
Pokrótce gra wygląda w ten sposób, że w każdej rundzie gracze stawiają różne budowle, które dają im produkcję, cechę lub akcję. Budynki produkcyjne będą nam w każdej rundzie przynosić jakieś określone surowce. Budynki z cechami przynoszą nam jakieś konkretne przywileje (np. dodatkowy punkt za wybudowanie czegoś). Budynki z akcjami pozwalają nam wykonać jakąś akcję (np. wymienić jakieś surowce, albo coś zakupić). Każdą kartę frakcyjną możemy też wykorzystać jako umowę, którą układamy na górze naszej planszy dzięki czemu będzie ona nam przynosić określone pożytki.
Oczywiście żeby wyłożyć każdą kartę musimy zapłacić określony na niej koszt. W przypadku karty frakcyjnej kosztem będzie m.in. poświęcenie innego budynku, co sprawia że gracz musi analizować i taktycznie rozgrywać rozbudowę swojej osady. Surowce do budowy możemy pozyskać albo dzięki kartom produkcji albo poprzez plądrowanie. Akcja plądrowania kosztuje jeden znacznik miecza i może być wykonana na wybranych kartach które mamy w ręce (głównie tych zwykłych). Dzięki takiej akcji otrzymujemy jednorazowo określone na kartach surowce. Możemy też splądrować swojego rywala – wtedy atakujemy jego już wybudowaną przez niego jednostkę, co kosztuje nas dwa znaczniki w kształcie miecza. Rywal na pocieszczenie otrzyma wtedy drewno oraz fundamenty (odwróconą kartę), dzięki której może w przyszłości wybudować swoją budowlę frakcyjną (która jak przypomnę wymaga poświęcenia innego budynku). Budynki oczywiście możemy chronić, a to za sprawą żetonów ochrony, co sprawia że koszt ich zaatakowania wzrasta o jeden żeton miecza.
Każdą rundę kończymy fazą czyszczenia, a nastąpi ona po tym jak wszyscy zawodnicy powiedzą „pas”, co będzie oznaczało, że w danej rundzie nie są już w stanie wykonać akcji. Podczas czyszczenia przepadają nam niewykorzystane żetony, chyba że zdolność frakcji lub cecha jakiejś karty pozwoli nam je zachować. Dodatkowo usuwamy wszystkie znaczniki, które pozostawiliśmy w trakcie rundy na naszych kartach i jesteśmy gotowi do kolejnej tury.
Gra toczyć się będzie przez pięć rund w trakcie których gracze będą zdobywali punkty za jakieś konkretne i określone czynności. Po piątej rundzie dodatkowo każdy gracz dostanie punkty za budynki, które pozostały mu w osadzie. Suma tych wszystkich punktów wskaże nam zwycięzcę.
Żeby wygrać trzeba się będzie więc wykazać umiejętnością planowania swoich decyzji i poświęcania jednych rzeczy by zdobyć drugie. Na początku nie byłem przekonany co do tego mechanizmu niszczenia budynków by móc postanowić nowy (zdarzało się, że żałowałem później, że akurat tej budowli się pozbyłem), ale wraz z kolejnymi partiami kiedy ograłem się z kartami zaczynałem podejmować coraz to bardziej racjonalne decyzje, dzięki czemu mechanizm ten nie był już przeszkodą. Sama gra nie jest może bardzo wymagająca, ale z pewnością przydadzą się ze dwie partie próbne, tak aby gracze mogli zobaczyć jak działają poszczególne mechanizmy gry.
To co mi się najbardziej w tej grze spodobało, to że jest ona naprawdę wyważona. Nie ma tutaj strategii dominującej i nie da się ustalić sobie na początku taktyki w myśl zasady: „a teraz to będę grał tylko tak”. Gracz musi odpowiednio dostosować się do tego co ma w kartach, tego w jaki sposób gra rywal (a także tym jaką osadą gra). To wszystko sprawia, że gra jest niesamowicie regrywalna i różnorodna. Ciekawym mechanizmem są też akcje plądrowania. Nie jest łatwo zaatakować rywala, a jeśli już to zrobimy to nie jest też tak, że niszczymy mu kompletnie całą grę. Plądrowanie swoich kart (czyli de facto poświęcenie ich żeby uzyskać surowiec na budowę czegoś) wprowadza kolejny element decyzyjny na zasadzie: „poświęć coś, żeby mieć coś”.
Nie mniej jednak sercem tej gry jest po prostu budowa własnego gospodarstwa, optymalizacja pewnych ruchów, kolejności budowy i planowanie tego co może się nam przydać, a co niekoniecznie warto budować. Liczba surowców jest ograniczona, więc niemal w każdym ruchu mamy jakiś mniejszy lub większy dylemat. Ilość kombinacji i sama różnorodność sprawiają, że każda rozgrywka układa się nam inaczej, zwłaszcza jeśli różnorodnie wybieramy też frakcje którymi się posługujemy, a te uwierzcie – naprawdę nie różnią się tylko obrazkami.
W grze zaplanowano też kilka wariantów modyfikacji, które zmieniają np. wybór kart podczas fazy wypatrywania (w instrukcji opisanych jest kilka wariantów i moim zdaniem są one godne uwagi, bo niektóre minimalizują nam efekt losowości). Są też propozycje dotyczące wariantu pokojowego, w którym nie możemy np. plądrować budynków naszego rywala.
Największą modyfikacją jest jednak… wprowadzenie wariantu gry jednoosobowej, a to za sprawą kart ataku, które są dołączone do gry. Będzie on wymagał od gracza przede wszystkim skutecznej obrony swoich posiadłości. Pewnymi modyfikacjami będą też dodatki, które po sukcesie tej gry już pojawiają się na rynku i w przyszłości z pewnością będzie ich jeszcze więcej, tak więc na urozmaicenie gry z pewnością narzekać nie będzie można.
Losowość – jest na etapie losowania i dobierania kart, choć nie jest to czynnik dominujący, chociażby przez dokonywanie wyboru z widocznych kart po każdej rundzie. Na pewno nie da się tej gry wygrać tylko dzięki szczęściu.
Złożoność – karty wzajemnie się zazębiają i współpracują na różnych płaszczyznach, co tworzy mnóstwo różnych i ciekawych kombinacji, które w ogólnym rozrachunku wpływają mocno na ostateczny wynik. Nie jest to może gra trudna jeśli chodzi o zasady, ale na pewno jest bardzo złożona jeśli chodzi o drogi rozwoju poszczególnych nacji.
Interakcja – jest możliwość wykonania interakcji między graczami w postaci plądrowania, ale to nie jest główna oś rozgrywki. Są też pojedyncze karty, które mogą wywołać między poszczególnymi nacjami jakieś interakcje (głównie Egipcjanie).
Mechanika – spodoba się zwłaszcza tym, którzy lubią różne gry o budowaniu i rozwijaniu, gdyż główna oś gry skupia się na naszych poczynaniach, a nie na wymianie ciosów pomiędzy graczami. Nie ma strategii dominujących, a gracz musi na bieżąco analizować i odpowiednio planować swoje ruchy. Smaczku grze dodaje także plansza z punktami i sposób ich przyznawania, bowiem w trakcie gry kiedy widzimy że inni zaczynają nam odskakiwać z punktacją może się zdarzyć, że wpłynie to na zachowanie innych graczy (np. będą bardziej ryzykować).
Wykonanie – to wisienka na tym pysznym torcie, bo po prostu grafiki na kartach są rewelacyjne. Ba, samo wykonanie gry (chociażby różnorodne elementy) sprawia, że o wykonaniu gry można wypowiadać się w samych superlatywach.
Patrząc na Osadników nasuwa mi się taka myśl, że jest to świetna gra dla tych, którzy uwielbiają tzw. gry ekonomiczne, gdzie coś budujemy, rozwijamy itd. To tytuł dla osób, którzy już dawno znudzili się tradycyjnym Monopoly i szukają czegoś lepszego, ambitniejszego. Gra ze względu na średnią ilość interakcji świetnie sprawdzi się także w gronie familijnym, jest to więc ciekawy tytuł zarówno dla graczy mniej jak i bardziej zaawansowanych. To jest też jedna z tych gier, na którą warto zwrócić uwagę jeśli szukamy planszówki, która będzie tą jedyną (albo jedną z nielicznych) w naszej kolekcji.
Osadnicy to gra, w której znalazło się wszystko to, co jest najlepsze w grach strategicznych i ekonomicznych, a jak wiemy ta tematyka cieszy się na rynku gier planszowych niesłabnącą popularnością. I kto wie, może to właśnie stąd się wziął sukces tej gry? Bo Osadnicy to właśnie coś zarazem nowego, a jednocześnie na tyle znanego, że intuicyjnie wiemy co i jak należy zrobić by wygrać. Grając w Osadników mam wrażenie, że mam w rękach produkt przemyślany i bardzo dobrze opracowany. Gra broni się niemal w każdej dziedzinie, począwszy od grafik i wykonania, kończąc na samej mechanice gry. Na mnie największe wrażenie robi różnorodność, począwszy od wyboru nacji i kart, a kończąc na różnorodnych elementach które wzajemnie się ze sobą łączą. Wszystko to tworzy spójną całość. Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do dołączenia do grona miłośników Osadników, a twórcom i autorom życzę by liczne nominacje zamieniły się w nagrody.
Osadnicy: Narodziny Imperium – Wydawnictwo Portal
Ilość graczy: Gra dla 1-4 osób
Wiek: Gra przeznaczona jest dla osób powyżej 10 roku życia
Czas gry: ok. 45-90 minut
Egzemplarz gry do recenzji przesłało Wydawnictwo Portal
Dobra recenzja dobrej gry, zwłaszcza podsumowanie wyszło super :-) Dla niezdecydowanych bardzo polecam tę grę. Mam kilka gier na półce ale ta jest jedną z najczęściej wyciąganych.
Dzięki za miłe słowa :) Gra jest faktycznie bardzo dobra, więc i recenzję pisało się bardzo lekko. U mnie też gra często ląduje na stole m.in. dzięki swojej różnorodności i regrywalności.
Jedna z najlepszych gier jakie wyszły u nas a do tego polskiego autora. Jaka jest Wasza ulubiona frakcja?