Dzisiaj przeniesiemy się do początków XX wieku, kiedy to miasta zaczynały się coraz bardziej rozbudowywać tworząc coraz lepsze, większe i wyższe budowle, nazywane potocznie drapaczami chmur. Właśnie w tym klimacie budowania metropolii utrzymana jest nowa gra na naszym rynku od Wydawnictwa Bard, czyli „Nowy Jork 1901”. Do kogo kierowany jest ten tytuł i na czym dokładnie polega ta gra?
Pudełko od gry jest dość spore, więc i elementów znajdziemy w nim całą masę:
– 80 żetonów drapaczy chmur, w tym cztery żetony specjalne
– 65 kart działek
– 12 kart akcji specjalnych
– 5 kart postaci
– 5 kart ulic
– 5 kart wyzwań dodatkowych
– 16 robotników
– 4 żetony króla
– 4 pionki punktacji
– planszę
– instrukcję
Gra jest wykonana bardzo ładnie i widać to na wielu płaszczyznach. Nawet tak prosta rzecz jak pionki punktacji wykonane są w kształcie wieżowca. Ja jak zwykle bardzo mocno plusuję wypraskę, bo dzięki niej wszystkie elementy są ładnie pogrupowane, co powoduje że szybciej możemy przystępować do kolejnych rozgrywek. No właśnie, a jak będzie wyglądała taka rozgrywka?
Na środku stołu układamy naszą planszę Nowego Jorku, która jak się dobrze przyjrzycie podzielona jest na takie małe działki. W trakcie gry będziemy właśnie musieli te działki nabywać, a następnie stawiać na nich bardzo różnorodne budynki. Na początku gracze otrzymują działkę startową, trzy karty specjalne oraz zestaw budynków w swoim kolorze, które mają trzy różne stopnie trudności (reprezentują one trzy epoki). Najpierw będziemy mogli budować te mniejsze i łatwiejsze, z czasem dochodząc do tych większych i trudniejszych.
Obok planszy znajdą się też cztery specjalne budynki, charakterystyczne dla Nowego Jorku, o których opowiem za chwilę. W dostępnym dla wszystkich miejscu kładziemy też stos kart z czterema odkrytymi kartami – na tych kartach będą znajdowały się działki, które możemy nabyć. No i na koniec tych przygotowań losujemy sobie trzy ulice, które będą szczególnie premiowane oraz jedno zadanie specjalne (taką misję, której wykonanie da graczowi jakieś korzyści).
W każdej kolejce możemy wykonać jedno z dwóch zagrań:
– wziąć (za darmo) kartę z działką i ewentualnie postawić jakiś budynek
– zburzyć budynek i postawić jakiś lepszy na jego miejsce
Kiedy wybieramy pierwszą opcję, to dobieramy jedną z czterech dostępnych kart i zaznaczamy jednym z czterech pionków działkę, którą chcemy zająć dzięki tej karcie. Później jeśli mamy taką możliwość (i chęć) to możemy postawić budynek właśnie na tych działkach, które są przez nasze pionki kontrolowane. Jeśli zdecydujemy się budować, to pionki z planszy zdejmujemy i kładziemy odpowiedni kafelek, za co otrzymamy określoną liczbę punktów. Kafelki te tak jak wspomniałem wcześniej dzielą się na trzy epoki – brązową, srebrną i złotą. Srebrne budowle możemy stawiać po przekroczeniu 6 punktów, a złote po 18. Raz w trakcie gry będziemy mogli też zbudować jeden z czterech budynków specjalnych – zajmują one sporo miejsca, ale za to dają dużo punktów.
I właśnie ze stawianiem tych większych budynków będzie związana akcja burzenia, bowiem burząc budynki możemy na ich miejsce postawić coś większego i lepszego. Punktów za zburzony budynek nie tracimy. W trakcie gry będziemy mogli też korzystać z kart specjalnych, które pozwolą nam wymienić cztery widoczne karty działek, zbudować dwa budynki w jednej turze lub też kupić jednorazowo dwie działki. Karty te mają działanie jednorazowe, więc tylko raz w trakcie całej gry będziemy mogli z nich skorzystać.
Grać będziemy do momentu, aż skończą nam się karty w talii działek, albo kiedy jakiemuś graczowi pozostaną do wybudowania maksymalnie cztery budynki. Wtedy to dokańczamy turę i kończymy grę, przechodząc do podliczenia punktów. Do punktów zdobytych w trakcie gry dodamy też punkty za ulice i zadanie specjalne, które wylosowaliśmy na samym początku. Gracz, który będzie miał najwięcej budynków przy danej ulicy zdobędzie dodatkowo 5 punktów. Suma wszystkich oczek wyłoni nam zwycięzcę.
Technicznie gra jest dość prosta – bierzemy kartę działki, zajmujemy pole w danym kolorze i ewentualnie budujemy na tym budynek. Jednak żeby wygrać trzeba zwracać uwagę także na premiowane ulice i zadanie specjalne, które jest dostępna w danej rozgrywce. O ile wykonywanie tej misji dzieje się gdzieś niejako w tle (każdy robi coś na swój sposób), to walka o punkty za ulice wzmaga już sporą rywalizację. Sprawa jest jasna – wszyscy gracze wiedzą jakie ulice dają bonus, więc wszyscy mają jeden cel, by mieć przy tej ulicy jak najwięcej nieruchomości. Tor rozgrywki jest więc przez pewien czas dość liniowy (wszyscy budują przy konkretnych ulicach), ale im dalej w las tym coraz więcej osób odchodzi od standardowego modelu i przechodzi do optymalizowania swojej przestrzeni. Do tej optymalizacji zmuszać nas będzie kilka rzeczy: kształt budynków, to jakie działki mamy, a także to co robi nasz rywal. Może czasem warto będzie poświęcić swoją kolejkę na zdobycie mało potrzebnej działki, tylko po to by rywal nie miał dużego jednolitego obszaru?
Powiedziałbym więc, że gra ma różne fazy i że z każdą kolejną kolejką sytuacja na planszy rozwija się w innym kierunku. Z moich obserwacji wynika też, że wygrywają gracze, którzy potrafią elastycznie podchodzić do tego co się dzieje w mieście. Przykładowo parę razy miałem sytuację, w której zwycięzca nie bił się za wszelką cenę o ulice, ale potrafił dobrze wypełnić misję i korzystnie układać dla siebie działki, kiedy inni bili się o skrawki przy poszczególnych ulicach. Bywało też i tak, że o zwycięstwie decydowało zablokowanie możliwości wybudowania specjalnego budynku, a żeby Wam zobrazować jakie ma to znaczenie to powiem, że wybudowanie tego specjalnego budynku może dać nam nawet 12-13 punktów, czyli prawie tyle ile wynosi suma bonusów za wszystkie ulice. Nie bez znaczenia jest też sprawne dobieranie działek, tak aby mieć zawsze jakąś alternatywę i nie być zdanym na jeden kolor. I ta elastyczność mnie pozytywnie zaskoczyła, bo początkowo myślałem że niemal cała oś rozgrywki będzie toczyć się wokół trzech losowych ulic, a tu się okazało, że gra potrafiła zaskoczyć.
Losowość – owszem, karty działek przychodzą losowo, ale dobieramy sobie jedną z czterech, a jakby tego było mało to raz na grę możemy wymienić sobie całą pulę dostępnych kart. Nie jest więc tak, że przez los wygramy lub przegramy. Ta garstka losowości sprawia, że gracz nie może obrać sobie jedynej słusznej linii i musi elastycznie budować swoje wieżowce.
Złożoność – jest parę decyzji, które musimy podejmować w każdej kolejce, choć na pewno nie jest to mózgożerna gra pełna strategii. Zasady są proste, nie ma miejsca na niedomówienia, więc i gra dzięki temu jest sprawna i szybka.
Interakcja – dość duża, bo jest bardzo mocna rywalizacja o poszczególne pola, a i zdarza się że zrobimy coś konkretnie przeciwko rywalowi.
Mechanika – mechanicznie ta gra trochę przypomina takie puzzle lub tetrisa połączone ze zdobywaniem miejsc gdzie możemy wykładać klocki. Dla mnie w mechanice ważne jest to, że został zachowany balans pomiędzy poszczególnymi sposobami zdobywania punktów.
Wykonanie – mało o nim mówiłem, ale to dlatego że same pozytywy w tej kwestii zostawiłem sobie na koniec. Naprawdę jest to jedna z najlepiej wydanych gier, karty są bardzo solidne i powlekane (tak jak lubię), wszystkie figurki są pięknie wykonane, graficznie też gra prezentuje się świetnie. Nawet sposób druku (taki trochę w stylu vintage) nawiązuje do dawnych lat. No i ta wypraska, która jest jak dla mnie bardzo ważnym atutem.
Jest wiele grup, którym ta gra przypadnie do gustu, bo jest po prostu lekka i przyjemna. Ale tak najbardziej to polecałbym Nowy Jork dla tych, którzy do tej pory grali w bardzo popularne gry typu EuroBiznes czy Monopoly i szukają czegoś, co będzie dobrym wprowadzeniem do świata nowoczesnych planszówek. Gracze w tej grze docenią, że sukces lub porażka będą zależeć od ich działań, w przeciwieństwie do takiego Monopoly, gdzie wszystko zależy od rzutu kostką. Jednocześnie gra daje szansę podejmowania kilku decyzji, które nie są zbyt mocno skomplikowane, co sprawia że nie mamy paraliżu decyzyjnego.
Jedna z najlepiej wydanych gier w tym roku! Nowy Jork urzeka bardzo solidną jakością poszczególnych elementów, a pozytywne wrażenia wizualne przekuwają się także na samą rozgrywkę, która jest przyjemna w odbiorze. W grze mamy trochę kombinowania, bo musimy odpowiednio dobierać działki i budynki, a cała oprawa odbywa się przy dość sporej interakcji pomiędzy graczami, którzy rywalizują o każdy kawałek mapy. Dla zaawansowanych graczy pewnie największą słabością gry będzie to, że poszczególne budynki się nie zazębiają i że nie mamy premiowania jakichś zależności między nieruchomościami. Te bardzo rozbudowane elementy zostały zastąpione prostymi misjami, dzięki którym w grze lepiej odnajdą się gracze mniej zaawansowani.
Nowy Jork 1901 – Wydawnictwo Bard
Liczba graczy: Gra dla 2-4 osób
Wiek: Gra przeznaczona jest dla osób powyżej 8 roku życia
Czas gry: ok. 30-60 minut
Egzemplarz gry do recenzji przesłało Wydawnictwo Bard