Sześciokąt foremny pełni szczególną rolę nie tylko w matematyce. To figura, którą ukochała sobie zarówno nauka, jak i przyroda. To nie jest też przypadek, że w grach planszowych spotkamy się z sześciokątami, a nie np. z pięciokątami czy siedmiokątami. Po prostu sześciokąt foremny dzięki swoim własnościom jest uznawany za figurę idealną. I dzisiaj właśnie ta idealna figura będzie główną bohaterką naszej gry, która swoją nazwę wzięła od angielskiego słowa „hexagon”. Czas na Hexx!
W pudełku znajdziemy 72 karty w kształcie sześciokątów oraz 8 żetonów rund. Każdy hex jest podzielony na sześć części, które pomalowane są w trzech różnych kolorach. Trzeba przyznać, że karty są bardzo dobrej jakości (nie wiem czy to zasługa kształtu czy materiału, ale karty wydają się być nieco sztywniejsze od tych tradycyjnych). Pod względem grafiki choć nie ma tu nic odkrywczego, to całość wygląda naprawdę ładnie. Podobają mi się nie tylko odcienie samych barw, ale także różne ornamenty namalowane na tych sześciokątach. Wizualne walory gry docenimy zwłaszcza na koniec rozgrywki.
Każdy z graczy otrzymuje na starcie 15 kart, które trzyma zakryte na stosie. Na stole układamy wzór początkowy, który jest taką trójramienną figurą, do której to będziemy za chwilę dokładać nasze karty. Wszystko wygląda mniej więcej tak:
Nie pozostaje nic innego jak przejść do zasad gry, a te są banalnie proste. Odsłaniamy pierwszą kartę i próbujemy ją dołożyć do istniejącego układu na stole. Warunek jest w zasadzie jeden – karta musi mieć przynajmniej dwa wspólne boki z tymi, co już leżą na środku. Kiedy uda nam się dołożyć taką kartę i dopasować dwa brzegi krzyczymy „dwa” i odkrywamy kolejną kartę ze swojego stosu, powtarzając powyższe czynności. Całość dzieje się w czasie rzeczywistym, czyli nie dokładamy kart po kolei, tylko gramy najszybciej jak potrafimy, ścigając się z rywalami o to kto szybciej pozbędzie się swoich kart. Ale…
No właśnie, jest jeszcze pewne „ale”, które nadaje tej grze nieco charakteru. Czasem się zdarzy, że dokładając kartę uda nam się mieć zgodność większej ilości boków, niż tylko dwóch. Za precyzję jest nagroda i to nie byle jaka – za dołożenie karty ze zgodnością trzech boków oddajemy rywalom dwie karty ze swojego stosu. Za zgodność czterech lub pięciu boków oddamy odpowiednio cztery lub sześć hexów. Gdybyśmy zapełnili pewną dziurę i tym samym mieli zgodność wszystkich sześciu boków, wtedy automatycznie wygrywamy. To co ważne, to hexy możemy oddać naszym rywalom w różnej konfiguracji – jednym można dać więcej, innym mniej.
Celem gry jest jak najszybsze pozbycie się wszystkich hexów w danej rundzie. Gracz który skończył swój stos otrzymuje 0 punktów karnych, a cała reszta przyznaje sobie po jednym ujemnym punkcie za każdą kartę, która pozostała w ich stosie. Znaczników rund mamy osiem (na początku każdej rundy odkładamy jeden żeton do pudełka), więc technicznie rzecz ujmując powinniśmy tak zagrać osiem rund. Jeśli jednak nie mamy tyle czasu (lub chęci), to grę zawsze można skrócić – nawet do jednej partii. Wygra oczywiście ten gracz, który po wszystkich rundach będzie mieć najmniej punktów karnych.
No i właśnie, zacznijmy od tych rund, bo tu powiem szczerze widzę pewną słabość gry. Konieczność zapisywania punktów ujemnych gdzieś tam na kartce nie jest moim zdaniem najwygodniejszym rozwiązaniem. Ja to bym rozegrał znacznie prościej – kto wygrywa rundę, ten bierze znacznik na swoją stronę. Kto na koniec ma więcej znaczników ten wygrywa. I wszystko byłoby jasne. Wydaje mi się też, że osiem rund to jednak za dużo. Gra nie jest aż tak regrywalna by z wypiekami na twarzy grać w nią osiem razy pod rząd, zwłaszcza że ktoś może mieć po kilku rundach znaczną przewagę. U mnie dużo bardziej sprawdziło się granie w wariancie opisanym powyżej z zasadą gry do dwóch lub trzech zwycięstw.
Z takich większych uwag mogę także zanotować, że gra choć zajmuje mało miejsca w pudełku, to jest za to bardzo duża na stole, tworząc przy okazji bardzo ładne grafiki. Chcąc więc grać np. we cztery osoby musicie przygotować duże pole robocze. Przy grze dwuosobowej tego problemu raczej nie ma. No a jak same wrażenia? Ja mam pozytywne, bo choć nie przepadam za grami na szybkość, to w Hexxa grało mi się wyjątkowo przyjemnie. Zauważyłem też, że są osoby które w tę grę grają lepiej i takie, które kompletnie gubią się w tym natłoku kolorów. Nie wiem do końca z czego to wynika, ale różnica w poziomach (zwłaszcza na początku) jest dość spora. Zdarza się nawet, że ktoś zdoła wyłożyć wszystkie karty, a druga osoba nie jest nawet w 1/3 swojej puli. Jeśli jednak gramy z osobami na równym poziomie, to gra się robi naprawdę emocjonująca. Presja czasu robi swoje, a przekazywanie hexów jeszcze bardziej wzmacnia rywalizację. Tak, wtedy Hexx jest najlepszy!
Losowość – kompletnie nieodczuwalna. Nie ma czegoś takiego, że ktoś ma lepsze hexy, a ktoś gorsze. Tu liczy się spryt i spostrzegawczość.
Złożoność – zasady gry nie stanowią żadnego problemu, nie ma też niczego spornego, więc i sama gra finalnie jest bardzo prosta zarówno w nauce jak i rozgrywce. Złożoność występuje za to w różnych kombinacjach, które możemy tworzyć przy stole.
Interakcja – wbrew pozorom jest bardzo duża. Pierwszym członem tej interakcji jest bezpośrednia walka z czasem, gdzie ścigamy się między sobą, co oczywiście wzmaga rywalizację. Drugim aspektem interakcji jest przekazywanie sobie kart w momencie dołożenia hexa ze zgodnością minimum trzech boków.
Mechanika – polega na dokładaniu odpowiednich kart na stół, więc w tym aspekcie nie jest to nic odkrywczego. Za to na plus w mechanice zasługuje zasada przekazywania sobie hexów, bo to rzeczywiście dodaje takiego smaczku i wprowadza nawet element pewnej strategii (warto się czasem dłużej zastanowić nad ruchem i zrobić lepsze połączenie, tylko po to by utrudnić życie rywalowi).
Wykonanie – doceniam zarówno jakość kart, jak i samą oprawę graficzną, która naprawdę cieszy oko (zwłaszcza jako efekt końcowy rozgrywki).
Na pewno nie jest to gra z gatunku „dla wszystkich”. Hexxa nie polecam tym, którzy lubią spokojne gry i tym którzy nie chcą mierzyć się z presją czasu i mocną bezpośrednią rywalizacją. Takie osoby nie będą czerpać radości z tej szybkiej układanki. Natomiast gdy lubimy rywalizację, kochamy szybkość i jesteśmy osobami spontanicznymi – wtedy po Hexxa można śmiało sięgać.
Hexx to gra dla spostrzegawczych i dla tych którzy lubią mierzyć się w bezpośrednich pojedynkach. Przy doborze równorzędnych graczy o końcowym sukcesie mogą decydować niuanse. Czasami w grze mogą pojawić się także elementy taktyki, bo musimy wybrać, czy chcemy grać jak najszybciej, czy też wolniej ale dokładniej (dzięki czemu mamy szansę podrzucić nasze karty rywalowi). Wydaje mi się też, że po zastosowaniu lekkiej zmiany reguł gry, którą opisałem w recenzji, gra jest nieco bardziej dynamiczna i przede wszystkim prostsza do przeprowadzenia. Jeśli więc szukamy gry na refleks i spostrzegawczość, to Hexx może być ciekawą odmianą klasycznych gier tego typu, które swoją drogą są w Polsce bardzo popularne.
Hexx – Wydawnictwo FoxGames
Liczba graczy: Gra dla 2-5 osób
Wiek: Gra przeznaczona jest dla osób powyżej 7 roku życia
Czas gry: ok. 20 minut
Egzemplarz gry do recenzji przesłało Wydawnictwo FoxGames