El Gaucho

el gaucho egmont geek gra planszowa opinie recenzjaNie jest żadną tajemnicą, że twórcy gier ekonomicznych lubią wykorzystywać tematykę rolniczą w swoich planszówkach. Uprawy jakichś warzyw lub hodowla zwierząt idealnie wpasowują się w mechanikę kupowania i sprzedawania, zwłaszcza jeśli to jeszcze obudujemy w jakieś sensownie zarządzanie i rozwijanie. Temat rolnictwa jest także motywem przewodnim naszego dzisiejszego bohatera, aczkolwiek gra trochę na przekór innym postawiła na dość ciekawą mechanikę, związaną z zarządzaniem kośćmi. Przed Wami „El Gaucho”, czyli produkcja która udowodni, że gra oparta na kościach nie musi być do końca losowa.

Zawartość gry:

W dużym i dość płaskim pudełku znajdziemy następujące elementy:
– 60 kafelków z krowami
– 32 pionki Gaucho + pionek gracza startowego
– 4 znaczniki punktacji
– 4 żetony punktacji
– 9 kości
– 4 części do zbudowania ogrodzenia
– planszę
– instrukcję

el gaucho recenzja

Cała masa elementów, które znajdziemy w pudełku.

Zacznijmy od wykonania – bardzo solidne tektury oraz dbałość o szczegóły (takie jak chociażby zagroda do której rzucamy kości) pokazują, że gra jest wykonana naprawdę bardzo starannie. Cieszy też taki prosty fakt jak to, że krowy na obrazkach są różnorodne, więc pod tymi względami grze należałoby dać plusa. Jedyne co bym zmienił to kolorystykę tych wszystkich grafik, bo gra raczej nawiązuje swoją stylistyką do tytułów sprzed kilkunastu lat. Może to drobiazg, aczkolwiek zwróciło to moją uwagę.

Rozgrywka:

Rozpoczęcie gry nie jest może zbyt długie, ale parę rzeczy trzeba wykonać. Musimy przede wszystkim rozdać pionki Gaucho oraz ułożyć żetony krów na kilku pastwiskach. Dodatkowo gracze otrzymują trzy losowe krowy, z których wybiorą jedną lub dwie, które sobie zachowają.

el gaucho egmont

Krowy ułożone są w czterech liniach (pastwiskach) i jak się za chwilę okaże, będzie to mieć spore znaczenie w pozyskiwaniu krów do swojego stada.

Po ustawieniu wszystkiego zgodnie z instrukcją przechodzimy do sedna, czyli do… kości. W każdej rundzie gracz mający znacznik czarnego Gaucho rzuca wszystkimi kośćmi (a jest ich dwa razy więcej niż graczy plus jedna dodatkowa) i rozpoczynamy całą zabawę. Każdy gracz spośród wszystkich wyrzuconych kości będzie mógł wybrać sobie dwie sztuki. Po co są nam te kości, skoro nie ma żadnej trasy do poruszania się? Kości te spełniają rolę takiej wirtualnej waluty, bowiem za ich pośrednictwem możemy wykonać dwie wybrane akcje (używając każdej z kostek osobno) lub jedną akcję (sumując oczka).

el gaucho gra planszowa

Pierwszy gracz wybiera dwie kości spośród dziewięciu, kolejny dwie z siedmiu które zostaną itd. Wydaje się to niesprawiedliwe dla tego ostatniego gracza? Nie ma obaw – pionek pierwszeństwa przechodzi z rąk do rąk po każdej rundzie, tak więc każdy z nas w różnych momentach gry będzie miał ograniczony wybór.

Jakie akcje można wykonać? Podzielić je możemy na dwa rodzaje:

a) akcje na pampie/pastwisku – na pastwisku będziemy przydzielać naszego Gaucho do wybranej przez nas krowy, co później może przełożyć się na jej zdobycie (i jest to tak naprawdę sedno całej gry). Aby położyć swój pionek na krowie o wartości np. 9 będziemy musieli mieć 9 oczek na naszych kostkach. Będziemy także mogli zarezerwować sobie daną krowę (płacąc wstępnie znacznie niższy koszt), tak więc jeśli na danym zwierzaku szczególnie nam zależy, ale nie podszedł nam rzut kośćmi, to zawsze mamy takie wyjście awaryjne. W przypadku rezerwacji pionek Gaucho kładziemy poziomo (na leżąco).

el gaucho zasady gry

Gracz niebieski ma łączną sumę oczek 11, więc może zająć krowę o wartości 11.

b) akcje w miejscach specjalnych – swój ruch możemy także wykorzystać na akcję specjalną, kładąc pionek na jednym z budynków na dole planszy. Trzeba mieć jednak na uwadze, że wybrana przez nas akcja może zadziałać dopiero w następnej kolejce (co moim zdaniem jest bardzo przemyślaną sprawą). Oczywiście tutaj także musimy najpierw mieć odpowiedni wynik na kości, by móc umieścić swojego Gaucho w wybranym punkcie. Jak się pewnie domyślacie te akcje będą nam coś ułatwiać lub też będą utrudniać życie naszym rywalom. Przykładowo będziemy mogli ukraść krowę lub sprzedać swoje zwierzęta po lepszej cenie niż wynika to z ich wartości.

el gaucho opinie recenzja

Jedna z ciekawszych akcji, która pozwoli nam na lekką modyfikację ułożenia naszych krów w stadzie, ale o tym za chwilę…

Aby krowa, którą sobie obraliśmy za cel trafiła do naszego stada, to wszystkie krowy z danej linii pastwiska muszą być zajęte przez pionki Gaucho (nasze i/lub rywali). Nie jest więc tak, że kładąc pionek na wybranej krowie jesteśmy już jej właścicielami, bo rywale nie śpią i za pomocą jednej z akcji specjalnych mogą nam pokrzyżować szyki. Tutaj jeszcze dodam, że aby zyskać krowę to nasz Gaucho musi stać na danym polu pionowo (nie może być przewrócony, co czasem się będzie zdarzać chociażby wtedy, kiedy rezerwujemy krowę). No dobrze, ale jaki jest sens tej gry, skoro wszystkim zależy na tych najbardziej punktowanych krowach? Czy gracze biją się tylko o te najwyżej punktowane zwierzęta? Czy to do kogo trafi krowa zależy w sumie tylko od rzutu kośćmi? I tu pojawia się chyba najciekawszy mechanizm całej gry…

W prawym górnym rogu mamy liczę od 1 do 12. Te numery oznaczają nie tylko ile nasza krowa kosztuje, ale przede wszystkim to ile punktów jest warta. Ale to nie wszystko na co należy zwrócić uwagę podczas wyboru krowy, którą chcemy mieć w naszym stadzie. Dokładając nową krowę do naszego stada musimy zachować rosnącą lub malejącą kolejność liczb w danym gatunku/kolorze krowy (łącznie jest pięć różnych typów krów). Im dłuższy taki łańcuch uda nam się stworzyć tym lepiej, bowiem liczbę punktów za dane stado obliczamy mnożąc liczbę krów przez wartość najdroższej krowy. Krótko mówiąc nawet krowa o wartości 1 czy 2 będzie mieć ogromne znaczenie, kiedy nagle się okaże że obok niej stanie w końcu krowa o wartości 10-12 punktów. Ciąg 1-2-3-12 będzie więc wart 48 punktów. Jeśli złamiemy nasz ciąg liczb, to niepasujący kafelek jest naszym nowym kafelkiem startowym, a pozostałe krowy musimy od razu sprzedać. Uzyskane w ten sposób punkty na bieżąco zaznaczamy na torze punktacji.

el gaucho opinie

Gracz miał czarne krowy o wartości 1-4-8. Niestety nie udało mu się podtrzymać tego ciągu rosnącego, tak więc te trzy krowy musi sprzedać (dostanie za nie 24 punkty), a krowa z numerem „trzy” rozpoczyna jego nowy ciąg czarnych krów.

Cel gry:

Gramy do momentu aż wyczerpie się nam stos kafli, a zwycięzcą zostanie tej gracz, który finalnie uzbiera najwięcej punktów. Całość może trwać nawet godzinę, a mimo tego o końcowym sukcesie lub porażce będą decydować niuanse.

No właśnie, co jest tutaj największym smaczkiem tej gry? Oczywiście ten „mnożnik”, który sprawia że im większy ciąg krów uda nam się utworzyć tym większe będą nasze korzyści. Teoretycznie wydawać by się mogło, że skupimy się na jednym czy drugim kolorze krów, zrobimy sobie duże combo (np. z sześciu krów), a jeszcze jak zwieńczymy to krowami które mają 10-12 punktów to już w ogóle odskoczymy wszystkim dookoła. I cel sam w sobie wydaje się prosty, tylko że rywale nie są głupi i nie śpią. Jakby tego było mało – Twoi przeciwnicy mają dokładnie ten sam plan, więc chcąc nie chcąc będziecie między sobą rywalizować na wszelkie sposoby, byleby tylko dopiąć swego. Grając w większym gronie może się jeszcze dodatkowo okazać, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta i miałem już takie sytuacje, że wygrała osoba, która nie tworzyła gigantycznych łańcuchów, tylko krok po kroczku ciułała sobie punkty. Powiedzmy sobie szczerze, ale stworzenie kombinacji z więcej niż czterech zwierząt jest w rzeczywistości bardzo trudne. Nie dość, że na stole wcale nie musi pojawić się interesująca nas krowa, to nawet jeśli już wystąpi to może ją przejąć rywal. Ba, nawet jak „zajmiemy” sobie daną krowę, to możemy ją stracić kiedy ktoś wykona odpowiednią akcję specjalną np. przestawiając naszego Gaucho.

W grze trzeba być niezwykle czujnym. Wydaje się, że każdy z nas dba o swoje stado, że każdy pilnuje swojego dobytku i kombinuje na swoją rękę. Ale to złudzenie. Ta gra wymaga od nas reagowania na to co się dzieje na planszy i w stadach naszych rywali. Załóżmy, że przeciwnik ma krowy 1-3-7. Niby nic niezwykłego, wszak siódemka to nie jest jakaś tam najwyższa wartość, a i pomnożenie jej przez trzy (bo są trzy krowy) nie jest jakimś genialnym wynikiem. Ale czy zastanawiałeś się co się stanie w momencie, kiedy teraz ten gracz zgarnie krowę z numerem 11 lub 12? Tak, otrzyma on właśnie prawie 50 punktów! Musimy temu zapobiec i to czasem nawet za cenę rezygnacji z czegoś, na czym w danej chwili nam zależy. Bez odpowiedniego reagowania jesteśmy skazani na porażkę.

Jaka to jest gra?

Losowość – w pewnym stopniu niemalże wszystko w tej grze zaczyna się od rzutu kośćmi, aczkolwiek pojawia się przy tym wszystkim pewna decyzyjność które z nich wybierzemy dla siebie, stąd też losowość owszem występuje, ale nie jest jakoś przeszkadzająca i dominująca.
Złożoność – gra w swoich zasadach jest prosta, ale jest mnogość decyzji które zmuszają nas do analizowania zarówno swoich posunięć jak i poczynań rywali. W pierwszych pojedynkach mogą się przez to pojawić lekkie przestoje w grze.
Interakcja – jest jej bardzo dużo, więcej niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. W skrajnych przypadkach możemy nawet podebrać krowę rywalowi.
Mechanika – przypomina mi w niektórych aspektach zmodyfikowane „push Your luck”, czyli im bardziej ryzykujemy (budując większe stado) tym więcej możemy zyskać. Jednak rdzeniem tej gry jest przede wszystkim zarządzanie kośćmi i wynikami, które na nich się znajdują.
Wykonanie – solidne elementy, całość jest bardzo czytelna i mocno dopracowana. Tak jak na wstępie wspomniałem, zmieniłbym jedynie szatę graficzną na nieco żywszą.

Dla kogo jest to gra?

To jest przykład bardzo dobrej gry rodzinnej, która potrafi łączyć pokolenia. Dobrzy w nią mogą być zarówno starsi gracze, jak i dzieci/młodzież, więc możecie przysiąść do stołu w gronie z pełnym przekrojem wiekowym i zapewniam Was że będziecie się przy tym naprawdę nieźle bawić. Gra znalazła się w serii Egmont Geek, więc zadowoli także nieco bardziej zaawansowanych graczy, którzy zazwyczaj lubią gry, w których końcowy sukces zależy w dużej mierze od naszych konkretnych ruchów. Jedną z nielicznych grup, którym El Gaucho może się nie spodobać są gracze, którzy lubią grać „na swoje konto” i nie przepadają za interakcją. Ale czy przypadkiem planszówki nie są właśnie intrygujące ze względu na to bezpośrednie współzawodnictwo?

Podsumowanie:

Emocje to słowo klucz w El Gaucho. Rozgrywka jest naprawdę intrygująca, bo ma w sobie połączenie ryzyka z dużą dawką niepewności wywołanej sporą interakcją między graczami. Jakby tego było mało, to bardzo często mamy z tyłu głowy fakt, że coś moglibyśmy zrobić lepiej, a to jest największą pokusą do przeciągnięcia struny w kluczowym momencie. Bijąc się z własnymi emocjami nie możemy też być bierni na inne wydarzenia przy stole, bo z niepozornej sytuacji błyskawicznie ktoś może stworzyć sobie gigantyczną przewagę, którą potem będzie trudno odrobić. Połączenie tych wszystkich cech sprawia, że El Gaucho jest grą naprawdę udaną i przede wszystkim przemyślaną, o czym świadczy kilka niuansów z zasad gry (np. możliwość wykonania akcji specjalnej dopiero w kolejnym ruchu). Jeśli więc lubicie gry ekonomiczne z interakcją i bezpośrednią rywalizacją o rzeczy znajdujące się na stole, to El Gaucho będzie strzałem w dziesiątkę.

Informacje o grze:

El Gaucho – Wydawnictwo Egmont
Liczba graczy: Gra dla 2-4 osób
Wiek: Gra przeznaczona jest dla osób powyżej 10 roku życia
Czas gry: ok. 60 minut
Egzemplarz gry do recenzji przesłało Wydawnictwo Egmont

2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Farmerka

Bardzo intensywnie myślę o tym tytule. Jak wypada na dwie osoby?
Świetna recenzja :)