Każdy z nas pisze historię swojego życia. Często jest tak, że pewne rzeczy chcielibyśmy z naszego życiorysu wymazać, ale za to z niektórych jesteśmy naprawdę dumni. Klimat budowania postaci od dzieciństwa do starości został zagospodarowany przez Wydawnictwo Granna, które wydało niedawno grę o nazwie CV. Naszym polega ta gra i komu się spodoba? Zapraszam Was do recenzji.
W pudełku z grą znajdziemy:
– 87 kart
– planszę
– 7 kości
– 49 żetonów
– notes punktacji
– ołówek
– instrukcję
Zatrzymajmy się na chwilę przy zawartości gry, bowiem chciałbym wspomnieć o grafikach, które znalazły się na kartach. Powiedzmy sobie wprost – są cudowne. Nie dość, że każda karta posiada osobną ilustrację, to jeszcze każda z nich trzyma bardzo wysoki poziom. Obrazki są humorystyczne, lekkie i wszyscy z którymi grałem zwracali bardzo mocno na nie uwagę. Pozostałe elementy wykonane są również na wysokim poziomie, pomyślano nawet o fajnym notesie i ołówku do zapisywania punktów na koniec gry. Rewelacja.
Grę można rozpocząć bardzo szybko, bo w zasadzie po rozłożeniu planszy i ułożeniu kart na właściwe miejsce jesteśmy gotowi do rozgrywki. Najpierw gracze otrzymują jeden cel prywatny oraz przynajmniej jeden wspólny dla wszystkich graczy. Cele będą związane z drogą którą powinniśmy podążać, by na koniec uzyskać jak najwięcej dodatkowych punktów (np. jeden gracz będzie miał dodatkowe punkty za karty wiedzy i relacji, a inny za karty majątku). Następnie przechodzimy do fazy dzieciństwa, która polega na doborze czterech kart, które będą naszymi pierwszymi zdobyczami. Jedną z kart będzie rower i ten kto stanie się jego właścicielem rozpocznie główną fazę rozgrywki.
Od tego momentu przechodzimy do właściwej fazy gry, w której będziemy rozgrywać po kolei trzy etapy życia: młodość, dorosłość oraz starość. Gracze wykładają na oś czasu po kolei karty w taki sposób, by zawsze pięć z nich było widocznych dla graczy. Karty kupujemy za pomocą rzutów kośćmi oraz symboli, które już mamy na zakupionych kartach. Kości możemy dwukrotnie przerzucić (zatrzymując dowolne kości), co sprawia że gracz musi podejmować racjonalne decyzje o tym, czy chce kontynuować rzut, czy może jednak woli to, co już mu los przyniósł. Zdarzy się też, że wylosujemy trzy uśmiechnięte buźki – wtedy bierzemy dowolną kartę z osi. Kiedy wylosujemy trzy smutne, to mamy pecha bowiem nie dość, że tracimy tę kolejkę to jeszcze musimy oddać jedną z wcześniej zdobytych kart.
Zdobyte karty kładziemy na wierzchu danego tematycznego stosu (np. wiedza, zdrowie itd.), co sprawia że poprzednia karta, która dawała nam jakąś korzyść, przestaje być aktywna i jest zastąpiona nowo zakupioną. I to jest bardzo fajny mechanizm, bowiem w każdym momencie gry musimy być bardzo elastyczni jeśli chodzi o to co mamy i co możemy zakupić. Po każdym zakupie karty uzupełniamy oś nowymi kartami, a dodatkowo po każdej rundzie (okrążeniu) ostatnia karta będzie odpadać. To sprawia, że różne karty będą bardzo dynamicznie się pojawiać i znikać, więc sytuacja na planszy jest bardzo rozwojowa.
Zadaniem graczy jest stworzyć swój życiorys w taki sposób, by na koniec gry otrzymać jak najwięcej punktów. Punkty możemy zdobywać na trzy sposoby:
– w trakcie każdej kolejki poprzez odpowiednie zakupy
– realizując indywidualne i wspólne cele
– gromadząc karty zdrowia/wiedzy/relacji. Im więcej tych kart mamy, tym więcej punktów otrzymamy – np. za 2 karty umysłu mamy 3 punkty, ale już za 4 karty dostaniemy aż 10.
Powyższe zasady sprawiają, że musimy bardzo często wybierać którą stroną naszego życiorysu będziemy podążać, bowiem może się okazać że w danej rozgrywce bardzo wskazane będzie kupowanie za wszelką cenę kart z jednej kategorii, a innym razem z kilku (by np. wypełnić atrakcyjny cel).
CV jest więc klasyczną grą, w której musimy dokonywać wyboru między „czymś, a czymś”. I uwierzcie, ale tych wyborów jest naprawdę bardzo dużo – począwszy od tego jaką drogą chcemy podążąć, kończąc na tym czy opłaca nam się walczyć o tę kartę, skoro każda nowa karta przykrywa inną, która już leży na naszym stosie. Z jednej strony gracz będzie chciał np. zakupić kartę nauki (bo akurat te karty zbiera), ale z drugiej boleć go będzie utrata cechy, która dawała np. rzut dwiema kostkami. To są jednocześnie trudne i przyjemne dylematy. Żeby zdobyć jedną rzecz trzeba poświecić coś innego – czyli w sumie jak to w życiu bywa.
W tym miejscu chciałbym się jeszcze odnieść do aspektu klimatu gry – rozdzielenie kart na fazy życia sprawia, że naprawdę tematycznie wszystko spina się w jedną całość. W fazie dorosłości mamy np. kartę dzieci (które dają szczęście, ale zabierają pieniądze), a w fazie starości znajdziemy wnuki. W fazie młodości będzie mało kart majątku, a w fazie starości zupełnie odwrotnie – będzie ich sporo. Mógłbym wymieniać tak bez końca, ale to świadczy tylko o tym, że naprawdę jest mnóstwo smaczków w tej grze, które wywołują uśmiech na naszej twarzy. Jak widzicie też na przykładzie dzieci – poszczególne karty dają korzyści dokładnie powiązane z nazwą danej karty.
W grze raczej nie mamy rozbudowanych i zaawansowanych wariantów, choć pojawiają się pewne dodatkowe zasady, takie jak chociażby pomoc społeczna, która polega na tym, że gracz który po zakończeniu fazy ma mniej niż połowę kart w stosunku do rywala może dobrać sobie kartę do własnego życiorysu. I powiem Wam, że to jest jeden z kolejnych elementów, który naprawdę wciąga nas w tę grę, gdyż czujemy jej realizm. Z punktu widzenia mechaniki taki zabieg ma na celu uniknięcie sytuacji, w której ktoś mocno odskoczyłby od reszty, dzięki czemu gra powinna trzymać nas w napięciu od początku do samego końca.
Losowość – z jednej strony ktoś może powiedzieć, że skoro są rzuty kośćmi, skoro jest dobieranie kart, to gra ma w sobie duży aspekt losowości. Ale spójrzmy na to z drugiej strony – kości możemy przerzucać aż dwukrotnie, a karty choć pojawiają się w różnej kolejności, to zawsze na planszy pojawią się wszystkie. Owszem, można mieć szczęście i akurat w danej kolejce coś fajnego trafić na tych kościach, ale w ogólnym rozrachunku większy wpływ ma decyzyjność gracza o tym czy zaryzykować czy nie, niż ślepy rzut kostką.
Złożoność – zasady gry są łatwe do wytłumaczenia, a sama rozgrywka nie jest zbyt skomplikowana. Karty choć są różnorodne, to jednak przyswojenie ich umiejętności nie sprawia żadnego problemu.
Interakcja – trochę jej zabrakło. Tematyka gry sprzyjałaby raczej temu, by postacie budowane przez graczy się jakoś zazębiały – współpracując albo szkodząc sobie. Takich interakcji jednak w grze praktycznie nie mamy (poza naprawdę wyjątkowymi sytuacjami), a rywalizacja bardziej koncentruje się na walce o poszczególne karty. Pewną interakcją może być też podkupowanie kart (żeby np. rywal nie uzbierał zbyt dużo kart jednego rodzaju). Jeśli chcemy więcej interakcji, to tu pomocny może być dodatek do gry, możliwy do kupienia osobno.
Mechanika – gra polega na tym by gromadzić pewne dobra i cechy, które przekładają się na naszą korzyść w trakcie gry, czy też na koniec rozgrywki, gdy podliczamy punkty. Moim zdaniem działa to wszystko bardzo w porządku dostarczając przy tym mnóstwo frajdy i zabawy.
Wykonanie – bardzo ładnie wykonane elementy tej gry oraz cudowne obrazki na kartach świetnie wpasowują się w luźny i lekki klimat gry.
Moim zdaniem CV jest grą, która świetnie się sprawdzi zarówno w gronie rodzinnym jak i wśród znajomych. Zasady rozgrywki są bardzo proste, nie ma więc problemu z tym, by grać z nowymi graczami. Największą frajdę ma się chyba wtedy, kiedy gramy z młodzieżą i dorosłymi, którzy bardzo często poszczególne karty starają się odnosić do swojego życia. To sprawia, że gracze bardzo mocno wciągają się w rozgrywkę, często widząc siebie i swoją przyszłość w tym co dzieje się na planszy. Śmiem nawet twierdzić, że mało która gra przynosi tak dużo frajdy dla graczy w wieku 18-45, jak właśnie CV.
CV to gra, która bardzo mocno wciąga w samą rozgrywkę, nie tylko dlatego że jest miła i przyjemna, ale głównie ze względu na tematykę, która jest bliska nam wszystkim. Gracze są zaangażowani w budowanie historii i sprawia to wszystkim ogromną radość. Zdarza się, że ktoś kupi daną kartę nie dlatego, że jej potrzebuje, tylko dlatego że chce ją po prostu mieć – a to świadczy o tym, że wszyscy świetnie się bawią i nie patrzą tylko na końcowy wynik. I to właśnie ten klimat wokół gry jest ogromną zaletą CV, bo przecież w planszówkach chodzi o to, by się dobrze bawić. Na duży plus zasługuje też wykonanie i grafiki, które świetnie wpasowują się w lekkość tej gry. Krótko mówiąc, CV to idealny tytuł na spotkania ze znajomymi przy kawie, herbacie i dobrym ciastku.
CV – Wydawnictwo Granna
Ilość graczy: Gra dla 2-4 osób
Wiek: Gra przeznaczona jest dla osób powyżej 10 roku życia
Czas gry: ok. 60 minut
Egzemplarz gry do recenzji przesłało Wydawnictwo Granna
Gra jest świetna i od razu polecam kupić ją z dodatkiem bo naprawdę dużo wnosi. A grafiki – miazga :)
A ja już wiem, że to będzie mój prezent na dzień dziecka :D Jupi!